piątek, 3 maja 2013

Yep, I come back

Witajcie. 
A więc wróciłam... Zapewne większość z was nie wie nawet kim jestem i w zasadzie wcale się temu nie dziwię, więc zacznę po prostu od nowa.
Mam na imię Weronika, po prostu Wera. Jak dotąd przeżyłam 16 lat. Cóż, jak się zaczęła moja przygoda z aną? W listopadzie tamtego roku koleżanka z portalu wysłała mi link do swojego bloga. Na początku z mojej strony była to tylko zwyczajna ciekawość. Nie ukrywam, że od 2 klasy gimnazjum zaczęłam mieć spore kompleksy przez swoją wagę, więc uznałam, że warto spróbować. Nie ukrywam, że nie mogłam się równać z "doświadczonymi" dziewczynami. Nie było widać żadnych postępów. Potrafiłam nie jeść 3 dni, a później 'wpakować w siebie" całą czekoladę i tony innych kalorii. Wprawdzie przełom nastąpił w grudniu na święta. Moje idealne siostry dowartościowywały się swoim kosztem. No tak, przecież to one były zawsze "te idealne", nieskazitelnie szczupłe i piękne. Nie było dnia, żebym nie płakała z powodu swojej wagi. Już wtedy z moją psychiką nie było do końca dobrze. Pojawiła się we mnie spora determinacja, którą niestety wykorzystałam dopiero później. Cóż, były jeszcze ferie... 14 dni obżarstwa i to dosłownie. Ważyłam 69 kg. Nigdy moja waga nie była tak wielka. Myślałam, że oszaleję. W końcu wzięłam się w garść i do kwietnia schudłam 5kg. Tak, to nie wiele, aczkolwiek moja mama nigdy w życiu nie pozwoliła by mi na głodzenie się, a akurat w tym czasie była w Polsce. Później wpadłam w ciąg. Jadłam do 500 kcal dziennie. Niestety zdarzały się też obżarstwa, nie da się ukryć... Na dzień dzisiejszy ważę 62,5 kg. O jakiej wadze marzę? Hm, tego nie da się dokładnie określić. Myślę, że ok 48 kg.
Za 12 dni mam wycieczkę. Mam nadzieję, że obędzie się bez zbędnych napadów, no BŁAGAM. Chcę do tej pory ważyć przynajmniej 59kg.
Wytłumaczę się jeszcze dlaczego skasowałam tamtego bloga. (beskinny-wera.blogspot.com). W planach miałam przerwę- miałam sie zmotywować do tego, by bardziej schudnąć. Prosta zasada- widzisz z przodu 5 na wadze, wracasz. Pewnego dnia weszłam jednak z ciekawości na swój profil. I co zobaczyłam? Znajoma ze szkoły zaczęła obserwować mój blog. Spanikowałam. Przecież NIKT nie może o tym wiedzieć, NIKT. W jednej chwili bezmyślnie usunęłam bloga... No nic, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem.
xoxo


5 komentarzy:

  1. hej :) ja z bloga proana-help-me.blog.pl. Ostatnio mam dni załamania i nie umiem powstrzymać się od jedzenia ale to kończy się wymiotami :/ Schudłam z 82kg do 58kg z jednej strony super a z 2 beznadziejnie :/ Z jakiego województwa jesteś bo jeśli z innego niż ja to możemy zostać bliższymi koleżankami i nie krępować się. Pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jestem ze świętokrzyskiego :D wiesz chciałam mieć tutaj chociaż jedną bliską koleżankę. Też mam 16 lat. Chciałam mieć kogoś kto serio powie mi co myśli o moim wyglądzie. Komu będę mogła wysłać moje zdjęcia i się nie bać że mnie wyda że tutaj jestem. Jeśli zechcesz mogę ci dać moje gg. Prześlę ci kilka zdjęć jak się zmieniłam przez ten czas :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój numer to 45783424, napisz nie mogę się doczekać :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Przypominasz mi mnie...
    Z chęcią będę czytać Twoje posty.

    + obserwuję.

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszę się, że wróciłaś. Powroty zawsze mnie cieszą. Ja jestem teraz w transie diety.

    Możesz po prawej u góry koło wagi dopisać jeszcze wzrost? Już nie pamiętam.

    Mam nadzieję, że nie będziesz wracać do głodówek. Próbowałam i moim zdaniem są bez sensu, bo zawsze kończą się źle.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń